Archiwum 13 czerwca 2006


cze 13 2006 Wtorek/Środa
Komentarze: 0

Komers miał miejsce w sobotę, no cuż, minęło kilka dni dopiero teraz postanowiłem napisać coś na ten temat. Wiele rzeczy musiałem przemyśleć, inne myśli całkowicie zmienić. Cały plan który układałem sobię dzień przed komersem szlag trafił a mi pozostało wtedy tylko usiąść i obserwować dalej toczące się wydarzenia...

Pacholczykowa na komers nie przyszła, a więc myśl o pięknym tańcu poszedł w diabły. Na taniec z innymi dziewczynami nie miałem nawet co liczyć. Ile razy pytałem o oddanie mi choć jednego tańca - tyle razy otrzymywałem jedną krótką i wymowną odpowiedź "Nie!". Może dziewczyny nie chciały ze mną rozmawiać, może nie chciały ze mną tańczyć, a może w ogóle nie chciały mnie znać... tej tajemnicy także się raczej nie dowiem...

Komers sam w sobię być mógł jeszcze bardzo dobrą zabawą, ale cały nastrój wcześniejszych godzin tak mnie dobijał, iż pod koniec imprezy (a było to już koło drugiej w nocy) siedziałem tylko, obserwowałem tańczące pary a po moich policzkach ciekły słone łzy. Czułem się strasznie widziąc tych wszystkich...

Gdy przypatruje się temu bliżej, myślę, "Mogło być gorzej"... ale czy może być już gorzej...?

13paszczak : :