Piątek/Sobota
Komentarze: 5
Heh, no i nareszcie upragniony koniec roku szkolnego... gimnazjum... starych znajomości. Mogę sobię powiedzieć, iż znów mi się udało. Po raz kolejny udowodniłem, że mi się uda... no cuż, szkoda, że zadaża się to tak rzadko...
Odrazu po odebraniu papierów pojechałem do Stalowej Woli (razem z wszystkimi klasowymi ziomkami) by odrazu pozawozić to wszystko do szkół. Pierwszym naszym ustalonym celem była szkołą pod Hutą, więc odrazu po przyjeździe tam ruszyliśmy. Kiedy zobaczyliśmy ile osób idzie do technikum na "Systemy i Sieci komputerowe" - opadły nam szczęki. W kolejce stało pond 40 osób, w reszcie profili - mało co (no może prócz filologicznego liceum). Kiedy nadeszła moja kolej składania papierów, podszedłem do stołu a żołądek już dawno miałem przy gardle. Kobieta wyrwała mi papiery szybko, jak by strasznie się śpiesząc, po czym zaczęła podliczać punkty. Egzamin, oceny, reszta(?)... Ogólnie mi wyszło, że mam coś koło 87... baba odrazu wydawała mi się wredna...
"-Wiesz chłopaczku, nie masz szans żeby iść na Systemy i sieci komputerowe. Nawet sobię nie myśl, że masz jakąś nadzieję - nie masz" - w tym momencie szczęki i pięści mi się zacisnęły - "ale..." - popatrzyła na mnie - "...widzę, iż jako drugi profil masz Automatyka przemysłowa. Możemy cię tam przenieść jako na główny przedmiot" - w tym miejscu zrobiłem <uff>.
Przeszedłem obok, na miejsce Automatyki przemysłowej i złożyłem ORYGINAŁY świadectw i wyników z egzaminu. Facet jeszcze raz podliczył, nadał mi numer na liście i powiedział, że mam średnie szanse by się dostać. Plusowo średnie. Popatrzyłem jeszcze złym wzrokiem na wredną babę i wyszedłem ze szkoły.
Moim drugim celem, gdzie poszedłem już sam - nie chciało mi się czekać na reszte, była szkoła pod Basenem. Po drodzę sobię myślałem tak: "Aleś ty głupi Wojtek... nie masz nawet co iść pod Basen bo złożyłeś tam do Liceum Humanistycznego, LICEUM! Przecież ty do technikum nie wiadomo czy się dostaniesz...". Hmm, myślałem, że trzeba sobię darować i nawet nie wchodzić do tej szkoły.. no ale, trzeba spróbować. Wszedłem, wpadłem do kolejki do liceum i po chwili oczekiwania podszedłem do biurka Liceum o profilu Humanistycznym.
Przywitałem się, położyłem papiery a babka zaczęła liczyć. W tzw. między czasie zacząłem miłą rozmowę z drugą kobietą siedzącą obok. Pytała się mnie za co dostałem to wyróżnienie - no to opowiedziałem jej pokrótce o konkursie powiatowym "Mój przyjaciel ćpun". Pytała mnie czy lubie czytać książki - no to jej mówie, że połykam jedną z drugą i nie mogę bez nich żyć. Pyta się mnie dlaczego akurat humanistyczny - no to jej mówię, że bardzo lubię pisać a po za tym chciałbym uczyć się tego co lubię. Okazało sie, iż kobieta z którą rozmawiałem prowadzi warsztaty literackie. "Uff" sobie pomyślałem "No to pokazałem się z dobrej strony". Po podliczeniu punktów okazało się, że mam 102 punkty. W przeciwnieństwie do wyniku ze szkoły pod Hutą - było Zajeb****. Babka licząca punkty powiedziała mi, że mam średnie wyniki ale za to mam dość średnio-dużą szansę dostania się do tegoż liceum. Uśmniechnąłem siew duchu "nooo..."...
Tak sobię potem zacząłem myśleć, iż jeżeli będą mnie chcieli w obu szkołach - pójdę do tego liceum. Jakoś bardziej mnie zaczęło ciągnąć do tego niż do parszywego technikum gdzie nie dał bym sobię rady z matmą i fizyką... no ale, zobaczymy jak to będzie 28'go.
Dodaj komentarz